czwartek, 23 kwietnia 2009

Zły ludzik

Mamy czwartek-pora na apdejt. Temat nagryzdany jednego pięknego popołudnia przy użyciu tradycyjnych cyfrowych technik rysunkowych. Czas chyba powoli na jakiś kolor, chociaż nadal mam małe problemy z kalibracją tabletu, co mi pracy nie ułatwia. Chciałem to mam. Tymczasem jutro w bydgoskim Węgliszku odbędzie się spotkanie z rysownikami/scenarzystami z okazji Festiwalu Literatury Popularnej POPLIT. Jedzie Śledź, będą chłopaki z Produktu, ze Studia Komiks Polski i kumple z liceum. Szykuje się całkiem zgrabna bibka, tym bardziej, że części luda nie widziałem parę dobrych lat. Będzie co nadrabiać. Ha!


czwartek, 16 kwietnia 2009

Leśny stuff

Pan w lesie. Miał być szybki szkic, ale posiedziałem nad tym troszkę dłużej i wyszło jak wyszło. Sam koncept postaci spodobał mi się na tyle, że za jakiś czas na pewno jeszcze do niej wrócę. Całość nagryzdana na moim ulubionym tablecie, w ulubionym Painterze, ze szczyptą Ps-a. Dla smaku.



czwartek, 9 kwietnia 2009

Bitewniaki

Koncept, a właściwie moja wersja figurki do francuskiego systemu bitewnego Confrontation, firmy Rackham. Azahir the Mad - jeden z mrocznych krasnoludów z rozpadliny Mid-Nor. Sam system to skirmiszowy bitewniak z mnóstwem zasad i tabelek (a ja tabelek nie lubię), niemniej sam dizajn i wykonanie figurek to dla mnie absolutny numer jeden. A tak wygląda sam model. (dodam, że figurka ma coś około 3 cm, więc ilość wpakowanych detali zasługuje na uznanie). Warto jeszcze zaznaczyć, że oprawą graficzną do systemu zajmował się między innymi Paul Bonner (w linkach). Sama grafika natomiast jest własnością Mariana i wisi sobie u niego nad biurkiem.


Dwie kolejne grafy, to ilustracje do artykułu o trollach (oszczepnik oraz kamienie plemienne trolli). Też bitewniak, tym razem z amerykańskiej stajni Privateer Press.



I tyle. Z okazji zbliżających się świąt, życzę przede wszystkim czystych i nie zainfekowanych oskrzeli. Widzimy się w przyszłym tygodniu.

czwartek, 2 kwietnia 2009

No to hop....

Poszło...
Na dzień dobry dwa starsze obrazki z czasów swietności studia Mehir (własność rzeczonego studia), kiedy to w sumie po raz pierwszy na dłużej usiadłem do Paintera. Sam program, wbrew pozorom średnio intuicyjny, dodatkowo ze stajni korela, ale możliwości jakie oferuje w imitacji tradycyjnych narzędzi to już zupełnie inna bajka. Oleje, impasty, pastele, srele i kupa innych rzeczy, dodatkowo spore możliwości definiowania pędzli. Polecam.


Na deser zupełny świeżak, jeszcze ciepły, tym razem nagryzdany za pomocą końcówki analogowej. Zapraszam, mam nadzieję na jako taką systematyczność, chociaż z tym u mnie, przyznam się, krucho. I to tyle, wracam do gryzdania, nucąc pod nosem: pata pata pata pon...