Pan w lesie. Miał być szybki szkic, ale posiedziałem nad tym troszkę dłużej i wyszło jak wyszło. Sam koncept postaci spodobał mi się na tyle, że za jakiś czas na pewno jeszcze do niej wrócę. Całość nagryzdana na moim ulubionym tablecie, w ulubionym Painterze, ze szczyptą Ps-a. Dla smaku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Smakowite, zwłaszcza drzewa!
OdpowiedzUsuńI jakaś opowieść się od razu tworzy.
To prawda! Chłonę z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńNo i obsrałem czapeczkę z wrażenia.
OdpowiedzUsuńte drzewa mnie połamały. ej Simson - a tykasz czasami jeszcze ołówka w ogóle? czy już nie?
OdpowiedzUsuńtykam,tykam-i olowka i cienkopisow-jak najbardziej,natomiast farbkom powiedzialem zdecydowane nie-nie lubie jak mi sie wszystko dookola brudzi i smierdzi,na dodatek ceny farb to jakas masakra jest.
OdpowiedzUsuńI tu kolega dotknął! Brudzą, brzydko pachną, zasychają, zawierają ołów i nie można malować na warstwach. Kolega Michalski się nawet kiedyś zatruł olejnymi. Farbki są do bani!!!
OdpowiedzUsuńFakt,olejne cieżko się trawi,zalegają na żołądku i zawsze mam po nich zgagę.To zupełnie inna kategoria niż dajmy na to,delikatne i subtelne w smaku akwarelki.
OdpowiedzUsuńOn nie spożywał tylko niuchał.
OdpowiedzUsuńMoże pamiętasz mojego ulubionego Talensika
w kolorze buraczkowym. To była farbka, miała
wszystkie inne farbki za nic, taka farbka to skarb.
ja akwarelki lubię. są do ogarnięcia. miałem w podstawówce kumpla, który wpierdalał plakatówki jak budyń. nie wiem czy jeszcze żyje.
OdpowiedzUsuńNie jest to metoda na kryzys.
OdpowiedzUsuńWychodzi drożej.
eno, farbki fajne są. jak ktoś (tak jak ja) nie umie na tablecie to trudno - musi być brudno.
OdpowiedzUsuńPiękny ten rysunek, jakby Durerem podszyty. Tak mi się skojarzyło. Brawens!
fajny klimat, taki drizztowy trochę (sorry, że nie w temacie farbek ;])
OdpowiedzUsuń